Wstaliśmy gdy tylko usłyszeliśmy głos ojca który darł się z dołu.
-Mike, Chester !
- Co ?! - krzyknęliśmy obaj.
- Nie co tylko na dół migiem !
- Co się stało ? - byliśmy nie w temacie.
- Opróżniliście wczoraj cały mój barek z alkoholem ?! - tata cały czas się nadzierał.
- Nie ! - krzyknąłem, Chaz stał jak wmurowany.
- Tak ? To dziwne, że w twoim pokoju leży 4 twoich przyjaciół którzy są nietrzeźwi i tak jak od was jedzie alkoholem !
- Ale my nic nie piliśmy !
- No wmawiaj sobie, wmawiaj a teraz obydwaj marsz do pokoju !
Nie odzywaliśmy się do chłopaków gdy się ocknęli, wygoniliśmy ich od razu do swoich domów.
Przylazła ta baba co po psy dzwoniła ugh... boję się, Chaz nie okazuje niczego ale czuję, że się martwi.
- Słyszałam ich wczoraj i widziałam mieli strasznie dużo alkoholu, w powietrzu unosił się dym papierosowy i taki lekki zapaszek czegoś słodkiego na przykład jakiś narkotyków - usłyszałem tylko to co ta stara jędza mówi.
Po jakiejś godzinie przyszedł ojciec był wściekły.
- Czy wy sobie jaja robicie ?! - wydarł się jak najgłośniej mógł.
- Nie ! - wszystko z Chazem krzyczeliśmy wspólnie.
- No nie a ja słyszałem, że tutaj była policja wczoraj
- To nieprawda !
- Bardziej wieżę tej pani niż wam.
- To stara sklerotyczka, gówno co wie !
- No a to, że paliliście i prawdopodobnie coś ćpaliście ?! - tata wkurwił się do granic możliwości.
- No weź spierdalaj ! - popatrzyliśmy się z Chesterem na siebie i głośno przełknęliśmy ślinę.
- Jak wy się do mnie wyrażacie ?!
- Mike jazda do siebie kurwa bo nie wyrobię, oddawaj telefon !
- Nie oddam go ! - od tej chwili zacząłem sam krzyczeć na ojca, Chaz siedział na łóżku i był w szoku.
- Dawaj go kurwa !
- Pojebało Cie staruchu ?!
- Jak ty się wyrażasz ?!
Zacząłem się bić z ojcem o telefon to było masakryczne, mój fon wyglądał jak by przejechał ekranem po gwoździach, poszedłem do siebie i zamknąłem się na klucz.
Przepraszam, że takie krótkie i bez sensu ale mam jeszcze szkołę wiec muszę iść spać ;-; Paa do następnego.