Dzień zapowiadał się, jak, każdy inny, czyli nudno. Szkoła, lekcje, dom ... Ech... mam dość. Trzeci dzień u Shinody.
Wstałem wcześnie nie miałem co robić, więc udałem się do łazienki, ogarnąłem się i wróciłem do pokoju. Spakowałem lekcje, bo niestety musieliśmy dzisiaj iść do szkoły. Zanim to wszystko zrobiłem wybiła godzina 7, czyli godzina, o , której wstaje Mike.
- Chester wstawaj siódma wybiła !! - Mike wbiega do mojego pokoju i robi wielkie oczy ze zdziwienia, że już wstałem i posprzątałem .
- Mike, Chester, śniadanie ! - głos dobiegł z dołu .
- Już idziemy ! - krzyknęliśmy wspólnie.
Zjedliśmy śniadanie, zabrałem się za zakładanie glanów a Mike trampek.
- Jak ty możesz chodzić w takich buciorach, przecież to nie wygodne .
- Normalnie. A ty jak możesz w trampkach ? - uśmiechnąłem się szeroko .
- Bo są wygodne - odpowiedział męcząc się z za długimi sznurówkami .
- Ile te twoje buciska ważą ? - zapytał jak, by chciał mi je zabrać .
- Około kilograma - wyciągnąłem język w jego stronę .
- Że jeden ?!
- Nie cztery - zadrwiłem z kumpla .
- Mi nogi w lekkich tenisówkach odpadają a tobie nie w kilogramowych papciach, nie no dobry jesteś - uśmiechnął się .
- Chłopcy weźcie tornistry i jedziemy - powiedział ojciec.
Podjechaliśmy pod szkołę... ugh ... nienawidzę tego słowa. Weszliśmy do klasy a nauczycielka wielkie zdziwienia, że ja też jestem.
- Chester, a co to się stało, że zjawiłeś się w szkole ? - pyta menda w blond włosach .
- Nic ... - nie miałem ochoty udzielać odpowiedzi .
Minęły wszystkie lekcje, czułem, że o czymś zapomniałem, coś mnie męczyło, ale sam nie wiedziałem co ...
- Halo Chaz tu ziemia - Mike macha mi ręką przed oczyma .
- Co ? Gdzie ?? Jak ?? - mówię zamyślony.
- Mike, który dzisiaj jest ? - pytam .
- Któryś marca, a co ? - mówi uśmiechając się.
- Wiem, że o czymś zapomniałem, ale nie mogę sobie przypomnieć ...
** Mike **
Ha ! Ja wiem czego nie może sobie przypomnieć. Dzisiaj jest 20 marca, Chaza urodziny... Nie przypomnę mu o tym, ale hmmm... jaki prezent mu dać muszę go jakoś podejść i się dowiedzieć.
- Chaz, chciałeś kiedyś mieć jakiegoś zwierzaka ?
- Tak, psa a, na co Ci to ? - zapytał zdziwiony .
- A tak se, bo mam pracę na temat mojego przyjaciela - oczywiście skłamałem.
- A rasę jaką ? - uśmiecham się i wypytuje go o wszystko w trakcie powrotu do domu.
Po jakimś czasie ...
- Coś jeszcze ? - mówi chyba znudzony .
- Nie już nic - wyszczerzam kiełki .
Dowiedziałem się, że chce psa, owczarka niemieckiego i ma jedno takie trochę dziwne marzenie... Chce kiedyś założyć zespół... Hmmm dziwne.
Chester poszedł do swojego pokoju i zaczął grać. Poszedłem do ojca i powiedziałem mu, że Chaz ma urodziny a on od razu mi się zapytał co on chce. Opowiedziałem mu to, co wiedziałem, po czym szybkim krokiem udał się w stronę wyjścia.
Godzinę później ...
Wszedłem po cichu do pokoju Chestera, ponieważ on spał i położyłem szczeniaka na łóżko. Sam dostałem też pieska.
** Chester **
- Ja pierniczę ! - wystraszyłem się, gdy coś stało nad moją głową i sapało .
- A ty co taki wystraszony ? - mówił zza futryny Mike .
- No, bo jakieś słodkie zwierze się na mnie patrzy - uśmiechnąłem się szeroko.
- Wszystkiego najlepszego Chester !! - w drzwiach stanęła cała rodzinka i ... i Zack .
- Jezu faktycznie dzisiaj moje urodziny - uśmiechnąłem się szeroko i pierwsze co zrobiłem to podbiegłem do brata.
- Zack co ty tutaj robisz ? - pytałem go mając łzy w oczach.
- Jak to, co ... nie zapomniał bym przecież o twoich urodzinach - uśmiechnął się i wręczył mi gitarę elektryczną.
- Nie musiałeś - powiedziałem podziwiając prezent .
- Ale to nie jest tylko ode mnie, pamiętasz Roberto, to też od niego - przytulił mnie.
- Jejku dziękuję wam - uśmiechnąłem się przez łzy.
- Dobra młody ja już muszę niestety iść - poczochrał moje włosy .
- To ... To cześć - posmutniałem.
Zjedliśmy tort, pobawiłem się ze szczeniakiem, Mike dostał takiego samego...
Poszedłem wziąć prysznic i wróciłem do pokoju. Padłem od razu ...
Przepraszam, że nie było rozdziałów na tym i na drugim blogu, ale miałam strasznie dużo nauki ... wybaczcie... teraz rozdziały będą się pojawiać częściej, obiecuję ;) .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz