*Chester*
- Nie idę do szkoły, mam jej po dziurki w nosie i nikt mnie do tego nie zmusi ! - krzyczę na brata, który jest w stanie lekko nietrzeźwym .- Ja Cię zmuszę, nie chce mieć kłopotów przez ciebie palancie ! - wrzeszczy na mnie, boję się go mam dość jego zachowania, co z tego, że rodziców już z nami nie ma...
No właśnie cofnijmy się kilka lat wstecz ... Miałem sześć lat a Zack miał dziesięć. Jechaliśmy samochodem do sklepu, staliśmy na czerwonym świetle jako pierwsi. Po tym samym pasie ruchu jechał samochód, który poruszał się w przeciwną stronę. Tamten kierowca podobnie jak nasi rodzice zginął na miejscu ... Ja i mój przy głupawy brat trafiliśmy do sierocińca, z którego zabrała nas przemiła rodzina, lecz, gdy Zack ukończył osiemnaście lat wygnali nas z domu, powiedzieli, że mamy sobie sami radzić w życiu.Od tego czasu mieszkam z bratem, nie jest za dobrze ...
- Jakie kłopoty ? - pytam wściekły .- Takie jak ostatnio, czyli policja pod domem. - rzekł .- Dobra idź, mam cię dość ! - po tych słowach wygnałem go z pokoju, słyszałem jak pada na ziemię, ale mnie to nie obchodziło.
Nie chciałem iść do szkoły z dwóch powodów. Pierwszy z nich to moja klasa same jakieś przylizańce. Jeden, nawet nie wiem jak ma na imię, ale wygląda jak, by oszczygł czarną owcę i przykleił sobie jej wełnę do głowy. Jest jeszcze pupilek naszej nauczycielki. Wołają na niego Srajk czy jakoś tak, a dobra mniejsza o to, chwali się, że mu rodzice wszystko kupują, on jest oczkiem w głowie i on jest najważniejszy ... Mam go dosyć. Druga sprawa to taka, że inni śmieją się ze mnie, dlaczego jestem taki chudy, przymulony, słaby. Mam dość bijatyk, z których zawsze wychodzę poobijany ...
** Mike **
Kolejny piękny dzień, godzina siódma rano. Wstaję i szykuję się do szkoły, która zaczyna się za godzinę. Ubrałem się,uczesałem, umyłem zęby i zjadłem śniadanie.
- Mike, dalej chodź, bo nie zawiozę Cię do szkoły - mówi uśmiechnięty ojciec .- Już idę tylko pójdę po plecak - rzekłem .- To dalej, bo nie wyrobisz się te dziesięć minut przed dzwonkiem.
- Tato, przestań wyrobię się - wybiegam z domu i wsiadam do pojazdu .- Bądź grzeczny, a w sumie, kiedy ty nie jesteś - uśmiecha się i czochra moje włosy.
- To masz pewne jak w banku - uśmiecham się słodko i biegnę do budynku szkoły .
W szkole ...
- Siema Spike - podchodzi do mnie Brad, Joe i Dave .- No cześć - Mówię i wchodzę do klasy .- Witam was wszystkich, sprawdzę obecność - mówi wychowawczyni .- A, więc : Shinoda,Marco, Farrell, Nicolson, Hahn, Raju, Delson... - wymieniała i wymieniała aż doszła do:Bennington ! Nie,tego za wiele ! Dwa miesiące nie ma go w szkole, koniec żartów wzywam policję, podaję adres i zaraz ma on się tutaj pojawić - mówi zdenerwowana , wręcz wściekła nauczycielka.
- Policja ? Zgłaszam nie pojawienie się przez 2 miesiące ucznia w szkole ... - mówi lekko podniesionym głosem.
- Poproszę adres - rzekł policjant .- Ulica Lincolna 5.
- Dobrze dziękuję za zgłoszenie, żegnam - odkłada słuchawkę ...
- Nie wyrobię z tym dzieciakiem, on jest nienormalny czy co ? - mówi na głos nauczycielka, po czym chowa twarz w dłonie.
** Chester **
Siedziałem w pokoju, kiedy zauważyłem migające światła ... Próbowałem uciec przez okno, lecz, gdy tylko zeskoczyłem z parapetu dorwał mnie policjant.
- Puszczaj mnie debilu ! - krzyknąłem .- Jak się wyrażasz do władzy co ? - mówił zdenerwowany .- Srak, wypchaj się tą swoją pałką i mnie puść !
- O nie mój drogi jedziesz z nami - rzekł mundurowy .Stawiałem się, im, biłem, kopałem, gryzłem, ale nie wiem jakim cudem to nic nie dało ... Echh ja zawsze mam pecha .
- Gdzie mnie wieziecie ? - pytam, siedząc z założonymi rękami na piersi .- Do szkoły - odparł kierowca .- Że, gdzie ?!
- No do szkoły chyba rozumiesz po Polsku ...
- Tak no pewnie zawieźcie mnie tam, nawet nie wiem po, co jak plecaka nie mam. Pfff geniusze - mówię obrażony .- Plecak masz, nie martw się o to - mówi policjant i podaje mi Kostkę z książkami .- I tak z tego nie będę korzystał - przewracam oczyma .- Będziesz się uczył my już tego dopilnujemy .- No w snach to może i tak .- Nie kłóć się tutaj, po szkole przyjedziemy po Ciebie, a i jeszcze jedno już nie mieszkasz z bratem.
- Ogłupieliście, gdzie ja mam się podziać ?! - krzyczałem jak opętany .- Będziesz mieszkał w sierocińcu, nie martw się na pewno ktoś Cię zechce - uśmiechnął się policjant .- Nigdzie nie jadę, wypuścicie mnie stąd !!! - darłem się na cały pojazd i waliłem pięściami w fotel .- Jesteśmy, wysiadaj zaprowadzę Cię do klasy .- Nie !
- Dalej, bo będzie jeszcze gorzej .- Ehh no dobra ...
- No i to rozumiem - wyszczerzył się Roberto, tak miał na imię ten w mundurze .Szedłem przed, nim, rozglądałem się na boki i patrzyłem, którędy mogę uciec, ale i tak moje próby kończyły się niepowodzeniem .- Siadaj, jestem po Ciebie o piętnastej - oznajmia i podchodzi do wychowawczyni, gada z nią o czymś, ale ja nie słucham, bo leżę na ławce ...
- Chester, wyprostuj się i słuchaj - mówi, posyła mi ten swój fałszywy uśmiech i wychodzi .
*Kilka godzin później*
Nareszcie koniec mam dość, czekam z nauczycielką przed salą na Roberto ehh ...
- Jestem już - wbiega do szkoły mój "opiekun'' .- Dłużej nie można, no nie ? - pytam nie oczekując odpowiedzi.
- Chester ... - gromi spojrzeniem .- No co ? - patrzę na niego i idę w stronę drzwi.
- I jak w szkole ? - pyta .- Normalnie, przez wszystkie lekcje spałem .- Brawo geniuszu - mówi i kręci głową .- Gdzie masz ten wóz, którym masz mnie zawieźć do sierocińca ? - przewracam oczyma .- Nie mam, już ktoś Cię wziął, znalazłem spoko rodzinkę dla Ciebie - uśmiecha się i czochra moje włosy .- Jaką, narkomanów, pijaków, żuli z pod mostu ? - miałem dość .- Widzisz ten samochód ? - pyta .- To odrapane gówno bez 2 kół, które za pewne należy do Ciebie, no widzę - wyszczerzyłem kiełki
- Nie to badziewie, tylko to białe porsche .- Coś tam stoi .- To jest bryka twojej rodziny - mówi i popycha mnie do przodu żebym szedł .- Witam pana Shinode - Roberto podchodzi ze mną do okna samochodu .- Witam Cię serdecznie, to ten szkrab ? - pyta lekko zdziwiony .- Tak, to on. Chester Bennington we własnej osobie .
- Gadasz jak jakiś uczony - śmieję się z policjanta .- Ma poczucie humoru, to dobrze - uśmiecha się Shinoda.
- Nie mam - staję się obojętny .- Wsiadaj i nie bądź taki ponury - czochra moje włosy .Wsiadam do samochodu, patrzę w okno i płaczę, tak ja płaczę tłumię w sobie krzyk, ale łzy spływają mi po policzkach jak szalone. Nie wyobrażam sobie życia bez tego debila, tyle lat spędzonych razem, tyle łez, siniaków, bólu ...
- Jesteśmy na miejscu - słyszę głos, który wyrywa mnie z transu .Wysiadam, przecieram oczy i widzę tam kobietę i jakiegoś przylizańca, zaraz to ten Sraj , chyba tak... No, nie lepsza rodzina mi się nie mogła trafić ...
- Cześć jestem Mike, ale możesz mi mówić Spike - podbiegł pupilek klasowy, który podał mi rękę na przywitanie.
- No cześć ... - odmruknąłem i podałem mu niechętnie rękę .- Chodź pokażę Ci twój pokój - uśmiechnął się Mike .- Okey idę, czekaj .Zaprowadził mnie do pomieszczenia, było ono ciemne, zasłony spuszczone, zero światła, praktycznie wszystko w czerni... Tak to mój żywioł, kocham ten kolor. Gitara tak ona stoi w koncie, bo jebnę ze szczęścia marzyłem o takiej na środku pokoju stało wielkie łóżko, praktycznie zmieściło, by się na, nim z 20 osób, ale okey... Na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech .
Spike oprowadził mnie po całym mieszkanie, miałem dość, nie, żeby coś, ale nie mogłem wytrzymać tego jego gadania,doprowadzało mnie to do szału. Z tego wszystkiego przyszedł czas na kolację. Nigdy jej nie jadłem jak mieszkałem z Zackiem inie miałem ochoty jeść, ale zostałem do tego zmuszony. Po posiłku poszedłem się umyć, wziąłem gorący prysznic i udałem się do mojego pokoju. Położyłem się na łóżko.
Echh... Jak teraz będzie wyglądało moje życie ? Czy będzie takie kolorowe ? Mam dość, ja chce do Zacka, do swojego wyrka! Zacząłem płakać w poduszkę po kilku minutach zasnąłem ...
Miłe słówka <3 Czo ty pierdolisz mi na fyby? Zajebisty rozdział, xDDDD 20 osób w jednym łóżku, coś mi sie przypomnialo ;-; xD Pisaj następny Morrdo :D
OdpowiedzUsuńEnenene! Kiedy nowy? Już doczekać się nie mogę. Ja chce nowy i koniec kropka, bo jak nie to.... to będę zła i smutna i w ogóle to na ciebie nakrzyczę! Dawaj nastepny, bo to ciekawe i nie ma, że nie! Co ja tu jeszcze.... A! Weny i takie tam :)
OdpowiedzUsuńMoże dzisiaj :) ... Jak się wyrobię mam tyle na głowie, że to jest pomiana ;_; ... HELP !
Usuń