Specjalnie dla Alis Kjedyś Szinołda
Leżałem i patrzyłem co on wyprawia w pewnym momencie zbiegło się chyba tutaj pół szpitala, trzymali go z całych sił. Lekarz który był tu jedyny mądry wbił mu igłę z lekiem na uspokojenie. Zawlekli go na łóżko i po podłączali do tych gówien .
** Perspektywa Chestera **
Rano po wybudzeniu się ...
Kurwa co jest patrzę w stronę maleńkiego okienka i widzę tam latającego wieloryba na którym siedzi Farrell co to kurwa In The End ?! Patrzę na butelkę z wodą a tam znowu Dave tylko tym razem pływa na jednorożcu... Ja pierdole co się ze mną dzieje ? - pytałem sam siebie ...
Chwilę później ogarnąłem się i zauważyłem, że Mike leży obok na łóżku ...
- Co Ci ? - zapytałem zaskoczony .
- To mi, że przez to ... to ... że Cię wtedy okłamałem miałem wyrzuty sumienia i jakimś cudem potknąłem się o jakieś gówno i nie mogę chodzić ... - powiedział z udawanym oburzonym wzrokiem Mike .
- No już się nie przejmuj - uśmiechnąłem się sztucznie, cały czas myślałem nad tym co mi powiedział Spike wczoraj ...
Tydzień później ...
Ja i Mike wychodzimy ze szpitala, no dobra ja wychodzę a ten jedzie... Zadzwoniłem po Dave'a chyba nie potrzebnie bo będzie nam prawił kazanie... Mi, że się zaćpałem a Mike'owi, że jest niezdarą ...
- Siema - powiedział wchodzący do sali Phonix .
- Cześć - powiedzieliśmy równo ze Spike'iem .
-Brać to co macie i jazda jedziemy - stwierdził Dave.
Na schodach ...
- Jak ja zjadę ? - patrzył na mnie Shinoda, gdyż Farrell poszedł sobie po gorącą czekoladę do automatu.
- A co ja wyrocznia ?! - zrobiłem głupią minę.
- No ... - raper nie dokończył gdyż znalazł się właśnie na samym dole schodów ...
- Sorry - wydarł się drwiąco Dave, ja mu przybiłem piątkę .
- Nie no kurwa dzięki ! - krzyknął leżący na płytkach Mike.
Zeszliśmy na dół i posadziliśmy tego ułoma na gównie zwanym wózkiem .
- Jak zacznę chodzić to wam tak przyjebie w te głupie łby, że nikt was nie pozna - mruczał wielce obrażony pan Shinoda .
- Oooo to fajnie przynajmniej paparazzi nie będą się nas czepiać - zaśmiałem się patrząc w stronę Dave'a który też się zaczął śmiać ...
Wjebaliśmy Mike'a do samochodu... Tak wjebaliśmy bo wsadziliśmy tutaj w ogóle nie pasuje ... Może inaczej wzięliśmy go za szmaty i wepchnęliśmy go na tylne siedzenie .
- Jak się to gówno składa ?! - wydarłem się .
- Yyyyy nie wiem ... - powiedział nadal udając obrażonego.
- Dobra chuj z tym niech zostanie tak jak jest .
Dave wysadził nas przed moim domem ... Tak Mike jeszcze nic nie znalazł, mi to nie przeszkadzało.
- To cześć - rzuciłem w stronę Farrella który odjeżdżał ...
- Dobra ruszaj się w stronę drzwi - powiedziałem uśmiechając się ...
- No weź to nie jest śmieszne, pchaj mnie jak taki mądry - znowu się obraził .
Siedzieliśmy w domu łaskawy Mike przestał się obrażać, zadzwonił dzwonek podszedłem do nich i ...
Hahaha mam was nie napiszę dalej :P ... Zmęczenie :c ... ale jutro to postaram się dokończyć ^_^
Tak wiem, że znowu krótki + wyszedł mi do dupy ale cuż mogę poradzić jak mnie ktoś pogania xD ...
Czuje sie taka wyrozniona xdddd Bjedny Majkel xddd dopsz ze nic nie poczul... latajacy Dave na wielorybie no kurwa leze *_*/ niezalogowana Alis :D mile slowka xd
OdpowiedzUsuń