Przez jezdnię przechodził sobie żółwik ... Tak żółw mały powolny stworek który szedł, szedł i szedł ...
** Perspektywa Mike'a **
- Chester, Dave chodźcie tutaj - zawołałem ich na chwilkę ...
- Co ? - zapytali równo .
- To ! - uśmiechnąłem się szeroko i dałem im z liścia.
- Za co ?! - zapytali.
- Za zepchnięcie mnie ze schodów, pamiętacie ? - zacząłem się rechotać.
- Yyy... no tak - powiedział Chazz i zrobił minkę zbitego psa ...
- Chazz nie smutaj - zaśmiałem się .
- Będę. Foch ! - obraził się i poszedł sobie .
- Stary a ty się nie obrazisz nie ? - zapytałem patrząc na Dave'a.
- No nie bo się mi należało - wyszczerzył się Farrell.
** Perspektywa Chestera **
Udawałem obrażonego tak jak Mike wcześniej hmmm... Tylko, że on w to uwierzył ... Trudno .
- Sorry weź - usłyszałem głos Spike'a za plecami .
- Nie - skrzyżowałem ręce na piersi .
- No proszę Chazz - zrobił smutne oczka.
- Ehh... No dobra niech Ci będzie - przewróciłem oczami.
- Dzięki, dzięki, dzięki ! - rzucił mi się na szyję.
- Wariacie ty - uśmiechnąłem się szeroko .
Graliśmy wszyscy w karty jak zawsze zagrałem coś na gitarze i tym oto sposobem zrobiła się godzina dwudziesta pierwsza.
Wszyscy poszli spać oprócz mnie, nie chciało mi się lecz zasnąłem o 23.
Rano...
- Wstawać ! - usłyszałem głos Dave'a .
- Co jest ?! - wydarł się Rob .
- Nic. Już rano i zaraz jesteśmy na miejscu - powiedział Farrell.
- Dobra kto co je ? - zapytałem .
- My tosty ! - wykrzyknął Mike z Niką i Patrycją .
- A wy ? - zapytałem resztę .
- To samo - zaśmiali się .
- Chester i oczywiście do tego kawę i sok - powiedział Joe.
- No pewka - rzekłem .
Po śniadaniu ...
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił kierowca .
- Idziemy na miasto ! - wydarł się Brad .
- No chyba nie, znowu chcesz się zgubić ? - zadrwiłem z przyjaciela .
- Tak - powiedział Delson .
- O nie stary nie idziemy na żadne miasto - rzucił Rob .
- Niech wam będzie - odsapnął Bradzio .
- To do hotelu - powiedział Mike.
** Per... Mike'a **
Weszliśmy do środka poszedłem po klucze od pokoi i wręczyłem chłopaką ... Miałem pokój z Farrellem. Joe, Brad i Rob mieli razem a Chester miał z Niką i Pat.
- To co robimy ? - zapytał Rob .
- Odkładamy walizy i robimy próbę co wy na to ? - zaproponowałem .
- OK - krzyknęli wszyscy .
- Za pięć minut koło studio hotelowego - oznajmiłem i poszedłem odłożyć klamoty ... Usłyszałem śmiech Phonixa .
- A tobie co szajba odbija ? - zapytałem z głupią miną .
- Nie tylko masz coś na plecach - glebnął się na łóżko i wytykał moje plecy palcami .
- Co niby ?! - nie mogłem dosięgnąć.
- Kartkę - powiedział .
- Z czym ?!
- No z tym - Podał mi tą kartkę na której napisane było : "Du bist schön wie eine Rose, die aus dem Klo heraus".
- Na serio... Ja pierdole ... Cali Niemcy ... - Odsapnąłem po czym sam zacząłem się śmiać ...
Przed Studio ...
- Patrzcie co mi przykleili - biegłem i prawie wywaliłem się o własne nogi .
- Bosz - powiedział Chester, po czym zaczęliśmy się głośno śmiać ...
Próba trwała 3 godziny tak jakoś fajnie się grało ...
- To co idziemy na obiad - zacierał ręce Brad .
- Od kiedy ty taki napalony na jedzenie ? - zapytałem śmiejąc się .
- No widzisz na coś trzeba - wyszczerzył ząbki .
- To co idziemy ? - zapytał Joe .
- No dobra - stwierdziłem .
Na obiedzie ...
Wszystko było w porządku do puki Rob i Brad nie zaczęli się rzucać żarciem ...
- Czy was do końca pojebało ?! - krzyknąłem i dostałem ziemniakami w twarz .
- Nie ... - odpowiedział Brad celując w Farrella .
- A masz ! - wydarł się Chester trafiając Joego .
Rozpętała się wojna... po tym wszystkim szybko wyszliśmy z lokalu ponieważ zjawili się paparazzi ...
Ja, Joe, Brad, Rob, Dave i Pati graliśmy na konsoli a Chester poszedł z Niką do pokoju ...
** Per... Chestera **
Poszedłem się wykąpać i przebrać bo wyglądałem jak tysiąc nieszczęść .
Założyłem jeansy, niebieską koszulę w kratę i moje glany .
- To co robimy ? - zapytała Nika .
- No nie wiem idziemy do reszty ? - powiedziałem patrząc jej w oczy .
- Okey to ruszajmy - rzekła a ja ją pocałowałem .
Otwieram drzwi a przed nimi koszyk z ...
Ta da ! <3 ... Jest kolejny nie wiem jakim cudem ale coś mnie naszło ;) ... ^.^
Standardowo nie wyszedł tak jak chciałam ale zawsze coś :D ...
Miłe słówka <3 Koszyk z... dynamitem? xD Hahahahahn żółwik był zajebisty :D Dobra lecę, weny życzę pisaj nexta kurwa no xD /Alis
OdpowiedzUsuńWeź sie za nauke małolatko a nie pierdoły piszesz o Linkin Park jak to widze czytać tego nie czytam to żygać mi sie chce bleeee
OdpowiedzUsuńSuper , najlepsza bitwa z jedzeniem hahaha , no no jestem ciekawa co bedzie w tym tajemniczym koszyku .Anonimie zamknij ta swoja tlusta morde , jak ci cos nie pasuje wypad nikt ci nie karze tego czytac
OdpowiedzUsuń