********** Przed domem Benningtona **********
- Darvin spakowałeś wszystko ? - zapytałem.
- Tak pewnie - odpowiedział.
Dave siedział już w pojeździe od godziny, próbując pobić mój rekord w wyścigach samochodowych na playstation.
Mike i reszta przyjechali 5 minut później.
Z Klaudią nie było problemu pojechałem po nią rano.
- No to co jedziemy ? - pytał z niecierpliwością Rob.
- Co ci się tak śpieszy - zaśmiał się Spike wsiadając do busa.
- Dobra wsiadajcie - powiedziałem z uśmiechem.
********** W drodze **********
- No to się zabawimy ! - krzyknął Joe.
- No pewnie że tak - wrzasnąłem z uśmiechem .
Nastała chwilowa cisza którą przerwał Brad okrzykiem :
- Bitwa na poduchy !!
Nie zważając uwagi na nic zaczęliśmy się okładać poduszkami, była przy tym kupa śmiechu.
30 minut później...
- Dobra koniec - pękając ze śmiechu wymruczałem.
- Kto chce kawy ? - zapytał Dave .
- Ja ! - wykrzyknęliśmy chórem .
- Dobra no to 7 kaw i ... co chcesz Darvin ?
- Cole - uśmiechnął się do Farrella Darv.
Czas szybko mijał była już 20, wykończeni poszliśmy spać ...
********** W Polsce **********
Kiedy się obudziliśmy byliśmy już w Polsce.
- Gdzie jesteśmy - zapytał mnie zaspany Mike.
- Już w Polsce - odpowiedziałem ziewając.
- Już tutaj ? - wrzasnął zrywając się z łużka Brad.
- No za 10 minut będziemy pod hotelem, budźcie chłopaków - powiedziałem zrywając się na nogi.
- Klaudia wstawaj - mówiłem spokojnie, nie reagowała.
- Wstawaj - powiedziałem trochę głośniej, nadal nic ...
- Wziąłem głęboki oddech i krzyknąłem : Get up !!!! - od razu stanęła na nogi a przy okazji także Darvin.
- Nie drzyj mi się do ucha ! - krzyknęła na mnie, śmiejąc się.
- Dobra, dobra - uśmiechnąłem się do niej.
Poszedłem się ogarnąć, 5 min później wysiadaliśmy z pojazdu.
- To co wchodzimy - odrzekłem.
Ruszyli wszyscy, jak na złość była kolejka.
- Jakim cudem kolejka w hotelu ?! - zdziwiłem się.
- I ja mam teraz czekać zanim ktoś weźmie pokój ?!, o nie ja się tak nie bawię - powiedział Dave.
- Sorry! sorry! przepraszam! suń się nie widzisz że idę! - wydzierał się Farrell,aż w końcu ktoś przyszedł.
- Witam pana Benningtona i całą resztę, proszę za mną - powiedziała kobieta, która zaprowadziła nas do pokoi.
- Proszę klucze do pomieszczeń - odrzekła starsza pani i odeszła,
- Ale tu jest 6 kluczy a nas jest 8 - zdziwił się Joe.
- Jeo wiesz Chester ma pokój na 3 osoby - powiedział mu Mike.
- No faktyczne mogłem się domyślić - odrzekł Hanhn.
- Dobra to co, do pokoi odłożyć walizki i na miasto - powiedział Rob.
- Rob nie martw się zdążymy może tak najpierw śniadanie - zaproponowałem śmiejąc się.
- Dobra niech Ci będzie, a już miałem nadzieję - mruczała owieczka.
Po godzinie poszliśmy na miasto żeby Rob przestał zawracać głowę, oczywiście niw było by zabawy jak by się nie zgubiliśmy .
- Wziął ktoś komórkę - spytałem.
- No ja mam - odrzekł Spike.
- Dzwoń po taxi - powiedziałem do niego
- Ok ale jaka to ulica ? - zapytał przyjaciel
- Yyyyy...no ... powiedz że jesteśmy koło stadionu Lecha, główna brama
Mike zadzwonił po 15 minutach podjechały 2 taryfy.
- Do kąt zawieść ? - pytał człowiek siedzący za kółkiem .
- Do hotelu Plaza - odpowiedzieliśmy razem i ruszyliśmy.
Po 30 min byliśmy na miejscu ...
- To co robimy ? - zapytał Mr.Hanh.
- Może coś wypijemy za nasze pierwsze zgubienie się w Polsce ? - zaproponował Dave.
- Ok - powiedział patrząc na mnie Spike.
- Ja nie piję - powiedziałem z góry.
- Czemu nie zawsze piłeś ile wlezie a teraz, coś nie tak ? - zapytał Brad.
- Nie wszystko ok ale jednak z pasuję - powiedziałem patrząc na Darvina.
- To ja też nie piję - odezwała się Klaudia.
- Okey to pijemy w 5 - powiedział Rob patrząc w naszą stronę.
Bawili się do 2 w nocy i w końcu padli ze zmęczenia.
- Nareszcie cisza - powiedziałem do siebie i poszedłem spać.
Pozdrawiam jutro 5 :D
Liczę na komentarze ;)
Padałam co akapit, zajebiste. I usuń weryfikacje obrazkową, bo nie cierpie rozwszyfrowywać obrazków przy komentowaniu. XD
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze ci sie podoba ;) ...
UsuńZaaajebisty rozdział <3333 :*****
OdpowiedzUsuń