Jak zawsze zawiodłem, mam dość nie wiem co robić wszystko się wali, nie chcę takiego życia - mówiłem sobie w myślach...
Do pokoju wszedł Mike, jako jedyny umie chyba podnieść człowieka na duchu...
- Chester nie martw się - powiedział przyjaciel.
- Czemu niby, ja zawsze stracę to co dla mnie najważniejsze - rzekłem.
- Dobra ogar teraz będziesz się tak żalił nad swoim życiem ?
- Tak będę bo mam dość - wydusiłem z siebie ze łzami w oczach .
- Widzę, że dzisiaj się z tobą nie dogadam więc idę do siebie jak coś to dzwoń - rzucił i wyszedł .
- To cześć - mruknąłem i zatrzasnąłem za nim drzwi .
Włożyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki, tak naszej bo ona najbardziej podnosiła mnie na duchu.
Leżałem na łóżku przez jakieś trzy godziny, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, na początku leżałem na plecach później na boku a na końcu schowałem głowę w poduszkę i miałem na wszystko wyjebane .
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi nie chciało mi się ruszać z wyrka, po czym pomyślałem, że to Mike ale on ma klucze do mojego mieszkania.
- Pierdole nie schodzę - powiedziałem sam do siebie.
Godzina 19 zszedłem na duł żeby się najeść i jak zawsze kartka pod drzwiami ...
Chester oddałeś Darvina ale i tak zginiesz czaisz ? :) pozdrawiam Samanta.
- Kurwa serio - miałem dość seryjnie, życie zaczęło mi się walić. Wyciągnąłem z jeansów telefon i zadzwoniłem po Spike'a. Przyszedł od razu .
- Co jest ? - zapytał przyjaciel .
- To jest - dałem mu kartkę i wziąłem sobie w końcu piwo .
- Chazz ?
- Co ?
- Znowu piwo ? - zapytał.
- No tak lepsze to niż koka nie - stwierdziłem.
- Dobra niech Ci będzie i tak z tobą kłótni nie wygram - zaśmiał się.
- I co zamierzasz zrobić ? - dopytywał kolega.
- Sam nie wiem, może lepiej będzie jak umrę - powiedziałem.
- No chyba Cię mózg nie kocha, zaraz przecież ty go nie masz - zadrwił Mike po czym od razu spoważniał .
- No wiem że nie mam, ale pomyśl wy byście nie mieli też problemów, wszyscy byli by szczęśliwi.
- Pogięło Cię do reszty, a zespół to co ?! - wykrzyczał .
2 miesiące później ... ( wiem strasznie odskoczyłam sorry )
- Zbierać się jedziemy do Darvina - uśmiechnąłem się pierwszy raz od tamtego czasu .
- Wiesz gdzie on teraz mieszka ? - zapytał Rob.
- Nie kurwa nie wiem wszczepiłem mu GPS'a w dupę - ryłem się jak pojebany.
- Musisz zawsze coś jebnąć od czapy ?! - powiedział Dave i zaczął się śmiać tak jak i cała reszta.
Po 3 godzinach byliśmy na miejscu ...
- Na pewno to tutaj ? - zdziwił się Mike.
- No tak to ten adres - powiedziałem patrząc na starą kamienicę która wyglądała jak by miała zaraz się zawalić .
- To co wchodzimy ? - zapytał Joe wcinając marchewkę.
- Tak, zaraz od kiedy ty marchew wpierdalasz ? - byłem tak zdziwiony, że aż zacząłem się śmiać.
- Odchudzam się - stwierdził kolega .
- Ja już nic nie mówię bo padnę wam tutaj ze śmiechu .
Weszliśmy do środka, pomieszczenia wyglądały jak po wojnie były ciemne i puste.
Poznałem tam kobietę która jest wdową i ma córkę i mojego Darva.
Byliśmy tam z pół dnia jak nie lepiej, dała mi swój numer telefonu i później do niej napisał.
Wróciliśmy do domu wszystkich odwiozłem i miałem czas dla siebie ...
Poszedłem pod prysznic, po wyjściu z łazienki glebnąłem się na łóżko, napisałem do tej laski .
- Cześć Nika .
- No witam Cię Chester.
- Słuchaj mam do ciebie sprawę, mieszkasz w nie ciekawych warunkach przepraszam ale musiałem to napisać.
- No tak z tym się zgodzę co proponujesz ?
- Kupię wam dom tu w Los Angeles.
- Pogięło Cię ?!
- Nie ja mówię poważnie będziecie mieli lepsze warunki a ja nie będę musiał siedzieć trzech godzin w samochodzie.
- No dobra ja się jeszcze zastanowię i Ci napiszę a teraz spadam spać więc pa/
- Trzymajcie się. Cześć.
Po tym wszystkim co pisałem sam już nie wiem ... a z resztą ona jest boska ! - wydarłem się .
Sorry, że krótki ale wiecie święta --.--
Więc życzę wam ... Dużo szczęścia pomarańczy niech wam Chester nago tańczy *.*... Wesołych <3
Masz miłe słówka, bo jestem naćpana pierniczkami :D Czaam na następny :D
OdpowiedzUsuńThx :D i Ćpaj dalej te pierniczki <3 ;)
UsuńZajebisty jest teen rozdział kochana :*** :)<3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 ;**
Usuń