sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 9 cz.2

                          ** CD Perspektywa Mike **


- Dlaczego on to zrobił ? - pytałem samego siebie ...

Nagle wyszedł lekarz .

- I jak wyjdzie z tego - zapytał Joe .

- Raczej tak, choć nie mamy pewności - odpowiedział facet w kitlu .

- Jak to nie macie pewności ?! - wrzasnął Dave .

- No nie mamy, stracił bardzo dużo krwi i nie wiemy czy się obudzi - powiedział doktor.


- Dobra ja jadę do domu Chazza - powiedziałem .

- Ja też chcę - odrzekł z miną zbitego psa dzieciak.

- Okey, to zbieraj się - wymruczałem .


Może dowiem się czemu to zrobił ... hmmm to na pewno było związane z Klaudią, ale o co mu chodziło chciał się zabić ... - mówiłem sam do siebie .

- Mike, zobaczysz będzie dobrze on jest silny - powiedział Darvin i spojrzał w moje zapłakane ślepka .

- Jesteśmy na miejscu - westchnąłem .

Darv, wszedł do domu i poszedł od razu do siebie, miałem trochę czasu żeby poukładać sobie to wszystko ...

Wszedłem do pokoju Chestera, wszędzie było pełno kartek, które były ponumerowane od 1 - 14 podniosłem 1 i zacząłem czytać .

1: Co
2: Ja 
3: Takiego 
4: Zrobiłem ?!
5: Klaudia !
6: Dlaczego 
7: Mnie 
8: To 
9: Spotkało 
10 : Wszystko
11: Moja wina 
12 : Że 
13 : Nie 
14: Żyjesz !


Zamurowało mnie po czternastym kawałku papieru...

Jak przez niego? o co tu chodzi? - zadawałem sobie pytania, odwróciłem się a na drzwiach wisiała przyklejona na taśmę kartka bloku na której było napisane : 

" Naprawdę ?, Dlaczego wszystko runęło, nie rozumiem... wiem że to przeze mnie wpadłaś pod samochód, ale dlaczego kurwa ja ?!... postanawiam się zabić ! 

Jeśli ktoś z was chłopaki to czyta nie reagujcie dajcie mi odejść."



Stałem jak zahipnotyzowany próbując poukładać sobie to wszystko...

- Mike rusz się ! - usłyszałem głos Darvina .

- Co ?! - krzyknąłem .

- Dzwonił Brad mamy szybko jechać do szpitala - powiedział chłopak .

- Dobra jedziemy szybko ! - wykrzyknąłem .


Ruszyliśmy z pisakiem opon po 3 minutach byliśmy na miejscu ... 


- Co jest ! - krzyczałem z daleka .

- Cicho bądź - uspokoił mnie Rob .

- Co ? ... - zapytałem.

- Obudził się - odrzekł Dave.

- Co masz w ręce ? - zapytał rudobrody kolega .

- Ja ? , a tak to są kartki które zostawił Chester - powiedziałem z załamaniem i pustką w ślepkach.

- Że co !? - krzyknęli równocześnie .

- Cicho ! - powiedziałem trochę ciszej niż oni przed chwilą.

Mam dość powiedziałem sam do siebie i usiadłem na niewygodnym krześle .

- Mike wszystko w porządku ? - zapytał jak idiota Joe .

- No chyba widzisz że nie, mam dość... najpierw Klaudia teraz Chazz i kto jeszcze ?! - odpowiedziałem.

- Ej stary dobra uspokój się - powiedział Dave który siedział koło mnie .

- Dobra ja jadę - powiedział Rob.

- Czekaj ... weź ze sobą Darvina proszę - powiedziałem z błagalnym wzrokiem .

- Ok wezmę go - powiedział.

- Darv chodź jedziesz dzisiaj do mnie .

- Okey - odrzekł chłopiec i w stronę wyjścia udał się razem z Robem .

- A więc została nas 4 - stwierdził Phonix .

- Chyba 3 , ja idę jestem zbyt zmęczony powiedział Joe .

- Ja też już wychodzę - wymruczał Brad .

- No to zostaliśmy sami - powiedziałem do Farrella pokazując kiełki .



Była godzina 1 w nocy, przyszedł lekarz i powiedział że Chester chce nas widzieć, poszliśmy tam bez zastanowienia .


    
                                                     ** Perspektywa Chestera **


Poprosiłem kumpli żeby weszli, nie wiedziałem że ktoś jeszcze tam jest okazało się że Mike i Dave siedzieli cały czas pod pokojem .

- Wejdźcie - powiedziałem .

- Widzę że masz moje kartki ... - powiedziałem patrząc na ręce Mike .

- No mam... przykro mi - powiedział Spike który było widać że był załamany tą sytuacją .

- Nosz kurwa rozchmurzcie się trochę, a nie taka smętna atmosfera - rzucił Phonix.

- Postarajmy się zapomnieć o całej sprawie ok ? - mruknąłem z próżnią w oczkach .

- Okey, niech Ci będzie nie będę się kłócił z kaleką - zadrwił Mike .

- Ja Ci dam kalekę - uśmiechnąłem się .

Zaczęliśmy się śmiać w niebo głosy, nie zwracałem powoli uwagi na przeszłość.

- A takie pytanie do was debile, gdzie jest Darvin ? - zapytałem .

- Yyyy... nooo ... - Mike nie mógł wydusić ani słowa.

- Jest u Roba - powiedział Dave

- No przynajmniej jeden który nie owija w bawełnę - zaśmiałem się .

- Osz ty ! - krzyknął Shinoda .


Nagle wszedł lekarz .

- A więc już się pan lepiej czuje ? - zapytał kolo w kitlu i uśmiechnął się .

- Yyyy... no tak - odparłem, ledwo powstrzymując się od śmiechu, ponieważ miał coś przyklejonego do zadka .

- Okey ... - odparł nieśmiało lekarz po czym się odwrócił i wyszedł .

- Hahaha - zaśmiał się Mike .

- Masakra - powiedziałem, Dave nie wiedział o co nam chodzi .

- Debile ! - krzyknął Farrell stonowanym głosem .

- Że ja debil ?! - powiedział Spike .

- No... a kto inny ?, no chyba że Chester  - powiedział rudobrody .

- Ty deklu ! - zaczęli okładać się poduszkami a ja się tylko śmiałem .


O godzinie 4 rano poszliśmy spać ...


Kolejny rozdział pojawi się prawdopodobnie we wtorek lub równo o północy z pon na wt 

Dzięki :) 

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jesli się uda to postaram się wstawić coś dzisiaj ale nie obiecuję ;) ... jak coś to pojawi sie około godziny 22 ... Dziękuje za miłe słowa ;D

      Usuń