********** CD ROZDZIAŁ 7 **********
Kiedy sytuacja się rozluźniła poszedłem do siebie, Mike poszedł do domu.
- Chazz, czekaj - mówiła Klaudia .
- Co ? - pytałem ze smutną miną .
- Kocham cię, będzie dobrze - powiedziała.
Nagle zadzwonił ktoś do drzwi, zszedłem na duł i otworzyłem, moim oczom ukazała się Samanta ... Jakim cudem ???
- Klaudia idź do Darvina - powiedziałem ze złością ...
- Okey - odpowiedziała i poszła.
- Chester słuchaj ... - nie zdążyła dokończyć...
- Wyjdźmy na zewnątrz - powiedziałem nie zważając na zimno .
- Mów co chcesz ... - rzekłem.
- Chester słuchaj chciałam Ci powiedzieć że jesteś ... Dupkiem ! , największym Idiotą jakiego znam ! odebrałeś mi syna ! - pruła się na mnie z dobre 10 minut .
- Mam do w dupie nie kocham cię i już nigdy nie będę a Darvina nie oddam ! - krzyknąłem ...
- A więc tak gramy, no dobra tylko się nie zdziw ... - nie dałem jej dokończyć .
- I tak mi nic nie zrobisz ! - jak to ja nie słucham się nikogo i darłem tą mordę .
- No zobaczymy ! - krzyknęła i poszła sobie .
Byłem wściekły ... nie wiedziałem co robić, lecz nie myślałem o tym, wróciłem do środka.
- Kto to był - dopytywał Darv .
- Yyyyy... nikt ważny - odpowiedziałem .
- No mów proszę - powiedział syn.
- To był Rob - skłamałem ....
- Aha ok - rzeknął Darvin .
Była 20 poszedłem się przejść, co z tego że byłem chory ... pomyślałem że dobrze mi to zrobi ... jednak gruuuuuuubo się pomyliłem .
Szedłem sobie ulicą i miałem wrażenie że ktoś mnie śledzi, lecz jak się odwracałem to nikogo nie było.
Nagle ktoś podbiegł do mnie z nożem ... byłem przerażony, gdy nagle usłyszałem z dala znajomy głos to był Dave i Mike .
- Co ty błądzisz tak, miałeś odpoczywać - mówił Shinoda.
- Wiem ale wiesz ja i siedzenie w domu, to nie dla mnie - odpowiedziałem .
- No tak oczywiście zapomniałem że ty na dupie długo nie wysiedzisz - zaśmiał się Dave.
Nagle podbiegło 6 kolesi z bronią, co mogliśmy zrobić zaczęliśmy uciekać ale oni nas dogonili... poddaliśmy się .
- No, no kogo my tu mamy ? - pytał jeden z gangsterów, poznałem jego głos to był Shanon kochanek Samanty, wolałem się nie odzywać .
- Gadać kurwy, dalej imię i nazwisko ! - darł się jak oszalały.
- Zaczniemy od tego z rudą brodą, jeśli nic nie powie to będzie z nim ciężko - powiedział z chytrym uśmiechem Shanon .
Przesłuchanie Dave ...
- Gadaj rudobrody dupku jak się nazywasz ! - milczał ...
- Kurwa gadaj bo oberwiesz ! - siedział cicho .
- O nie ze mną tak się nie będziesz bawił ! - Farrell oberwał kastetem w twarz, aż krew mu zaczęła lecieć.
- Jeszcze Ci mało ? ... Gadaj ! - milczał jak grób .
Po 15 minutach wynieśli nieprzytomnego Dave .
- Czas na tego jak on się zwał a tak Mike .
Zabrali go i się zaczęło ...
- Gadaj, imię i nazwisko chyba że chcesz skończyć jak twój kumpel ! - krzyczeli ...
- Wole zginąć niż cokolwiek tobie powiedzieć - odparł Shinoda plując Shanonowi prosto w twarz .
- Jak śmiesz ! - wykrzyknął bandzior i zaczął okładać bez litośnie Spike .
Midona wrócił w stanie gorszym niż Phonix .
- To teraz ty ! - zaśmiał się złowieszczo kochanek Samanty ...
I się zaczęła męczarnia ...
- Nazwisko ! - wydarł ten krzywy ryj ...
- Nie ! - odkrzyknąłem nie zwracając uwagi na gardło .
- I ty masz czelność się do mnie tak odnosić ?! - oberwałem kastetem .
- Tak mam ! - wrzasnąłem .
- Ty szmato ! - odparł .
- Ale znasz dużo słów człowieczku - jak zawsze coś musiałem jebnąć ... nie umiem czymać języka za zębami .
- O widzę że chcesz tak się bawić okey ... - powiedział, nie wiedziałem czego się spodziewać ...
Ściągnęli ze mnie koszule ... i zaczęli mnie ciąć nożami, nie mogłem z bólu lecz tego nie pokazywałem, po 30 minutach męki odpuściłem, czyli zemdlałem ... oni nie zauważyli że miałem telefon przy sobie ...
Była godzina 23... Klaudia zaczęła się martwić zadzwoniła najpierw do mnie później do chłopaków nikt nie odbierał ... więc postanowiła pojechać na policję ...
- Darvin wsiadaj jedziemy i to szybko - dzieciak nie wiedział co się dzieje.
- Już idę - powiedział przerażony na śmierć 14 latek .
Nie minęło 5 minut byli już na komendzie... dziewczyna wytłumaczyła im wszystko ...
- Jak dzwonię do Chestera to jest sygnał - odpowiedziała blondynka.
- Dobrze zaraz go namierzymy - powiedział policjant .
- Wsiadajcie do radiowozu ! - krzyknął i ruszyliśmy .
- Na pewno nic mu nie jest - dopytywał Darvin .
- Nie ... raczej - powiedziała zapłakana Klaudia.
Niech dzieciak zostanie - powiedział jeden z mundurowych .
- Jest tu ! - krzyknął policjant .
Dziewczyna wybiegła jak najszybciej się dało... to co zobaczyła przeraziło ją na śmierć .
- Zna pani tą 3 ? - wyjąkał .
- Tak ... - powiedziała i się zamknęła w sobie na chwilkę .
- Ten z rudą brodą to Dave a ten w koszulce to Mike ... - odparła łapiąc oddech .
- Mam rozumieć że ten w najgorszym stanie to ... - nie zdołał dokończyć.
- To Chester ... - wyjąkała i uciekła.
Wzywać pogotowie i to jak najprędzej ! - krzyczał zszokowany policjant .
Karetki przyjechały prawie natychmiast... i zabrały nas do szpitala ...
Jutro 8 potrzymam was w niepewności ;D
Nie no zajebisty jest ten rozdział <3 ;** ;).Czekam z niecierpliwością na następny <3 ;**** :))
OdpowiedzUsuńDo jutra wytrzymasz ;) Dzięki za miłe słówka :D
Usuń