- Chester czekaj! Stary no weź stój nie chciałem nic takiego powiedzieć - odrzekł Dave.
- Spadaj mam to gdzieś i resztę zespołu tak samo - wydarłem się wściekły.
- Kurwa co ja powiedziałem -Mruczałem sam do siebie nie zwracając uwagi na to że idzie wprost pod koła samochodu. Ciemnooka blondynka nie zdążyła się zatrzymać i wpadłem pod samochód na szczęście nie skończyło się tragicznie, złamałem rękę.
-Ej nic Ci nie jest ? - zapytała leżącego na drodze chłopaka.
-Nie raczej nie , no chyba że liczy się to że prawdopodobnie złamałem rękę- odparłem ze skwaszoną miną.
-Tak a pro po jestem Klaudia, przepraszam że cię potrąciłam nie zauważyłam Cię- odparła blondynka podając mi dłoń.
-Hej jestem Chester Bennington może mnie kojarzysz - spytałem nie licząc na odpowiedź.
-A tak coś kojarzę czy ty nie jesteś przypadkiem wokalistą Linkin Park ? - Zapytała uśmiechając się do mnie.
-Tak oto ja, cały i zdrowy, no dobra nie cały - zaśmiałem się nieśmiało.
-Wsiadaj do samochodu zabiorę Cię do szpitala - powiedziała trochę zdenerwowana Klaudia
Jak powiedziała tak zrobiłem wsiadłem i pojechaliśmy, nie całe 10 minut później byliśmy już na miejscu, gdy się zorientowałem że wszystkie dokumenty zostawiłem w studio.
Nagle zadzwonił telefon to był Mike .
- Gdzie ty jesteś ! - wrzasnął zaniepokojony Spike .
- W szpitalu - odparłem nieco spokojniejszym tonem .
- W coś ty znowu się wpakował ! - krzyczał coraz głośniej przyjaciel.
- Ja ? w nic - odparłem z bananem na ustach .
- Nie może Dave ? pewnie że ty ! - Darł się przez telefon przerażony Mike.
- Dobra stary wyjaśnię Ci później teraz mam do ciebie prośbę weź przywieź mi moje dokumenty jeśli się nie mylę leżą na biurku , podjedź pod mój dom za jakieś 30 minut - powiedziałem stanowczo.
- Okey Okey przywiozę Ci je ale masz mi wszystko opowiedzieć co się stało - szepnął Minoda i rozłączył się.
********** 30 minut później **********
Mike podjechał pod mój dom mnie w nim nie zastał , zadzwonił do mnie ale nie odbierałem telefonu.
W tym czasie poznawałem dokładniej Klaudię w samochodzie.
- Jeszcze raz przepraszam za to że zwaliłem Ci się na głowę .
- Ale co ty mówisz ja powinnam jeździć ostrożniej to moja wina nie twoja - powiedziała dziewczyna.
- Moja, moja nikogo więcej jak bym się nie pokłócił z Davem to by mnie tu nie było z tobą - odpowiedziałem podnosząc kąciki ust.
- Dobra jedźmy bo twój kolega mnie zabije i ciebie przy okazji też że się spóźniłeś - stwierdziła Klaudia wkładając kluczyki do stacyjki .
- Nie zabije ... chyba - odparłem z bananem na ustach.
5 minut później byliśmy pod moim domem Mike już czekał podbiegł do mnie i walnął mnie w twarz
- Co ty sobie wyobrażasz ! - zaczął znowu Shinoda
- Ja ... - nie zdążyłem dokończyć.
- Ty co ? co znowu ty wymyśliłeś ? Co się z tobą dzieje, kłócisz się z każdym jak popadnie a teraz jeździsz z jakąś laską ! - wykrzyczał ostanie słowa Mike tak aby Klaudia usłyszała.
- Mike to nie tak ... - już go to nie obchodziło co chciałem powiedzieć.
- To ja już pojadę - podeszła do mnie Klaudia dając mi swój numer.
- Zaczekaj, chwila ... - ale już nie słyszała.
********** W domy Benningtona **********
- Chazz co się z tobą stało - zapytał spokojnie zaniepokojony kumpel .
- Sam nie wiem stary - po tych słowach wyciągnąłem flaszkę wódki i zacząłem pić.
- Przestań! - odwarknął Mike .
- Nie nie przestane wiem co robię, nie martw się o mnie nie popadnę znów w nałóg - nastała cisza.
- Dobra powiedz co się wydarzyło - powiedział zaskakująco spokojnie przyjaciel.
- A więc... tłumaczyłem mu jakieś 15 minut popijając każde słowo .
Chester po opowiedzeniu tego podszedł do barku po jeszcze jedną butelkę .
- Weź nie pij już ! - Krzyknął na mnie, a przy okazji wyrzucił wódkę przez okno .
- Odwal się ! - Wydarłem na niego się tak jak by to był mój największy wróg i wypchnąłem go za drzwi .
- Chester otwieraj ! - krzyczał bezradny Mike .
- A weź spierdalaj ! - odparłem mu na to .
Wyłączyłem telefon i poszedłem po wisky do barku, piłem jedną butelkę za drugą nawet nie wiem kiedy odpłynąłem.
********** Rano u Chestera **********
Kurwa ale mi głowa nawala - mruknąłem sam do siebie patrząc ile butelek leży koło mnie.
Nagle ktoś zapukał do drzwi - otwieraj chcemy pogadać - usłyszałem głos Joego.
- Czekajcie - odpowiedziałem przez zamknięte drzwi.
Poszedłem wziąć prysznic siedziałem tam z dobre pół godziny, ubrałem się ,uczesałem włosy, założyłem okulary i poszedłem otworzyć drzwi.
Ku mojemu zdziwieniu Mike zachowywał się normalnie nie był na mnie zły ani nic w tym rodzaju, po prostu był sobą.
Phoenixa nie było .
- Możemy wejść zapytali równocześnie przyjaciele.
- No pewnie wchodźcie .
Zrobiłem kawę jak gdyby nigdy nic i poszedłem do chłopaków.
- Żyjesz jeszcze - Zapytał Mike .
- Nie, nie żyję - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Chester słuchaj mamy do ciebie przykrą wiadomość Dave ... on ...no - nie mógł z siebie wydusić Shinoda.
- Co ?! - wydarłem się na całe gardło.
- Nic żarty sobie robię - zaśmiał i po tym od razu spoważniał Spike.
- Wiesz dobrze o tym że jutro masz rozprawę sądową ? - zapytał Joe.
- Tak wiem - odrzekłem ze smutkiem .
- Coś taki ponury - odparł Rob.
- A jaki mam być wesoły, że mogę stracić swojego syna ? - ze łzami w oczach powiedziałem.
Nagle zadzwonił dzwonek - to Dave.
- Siema sorry za wczoraj wiem że mnie poniosło - powiedziałem szybko koledze ocierając łzy.
- Stary wiesz przecież się się ciągle kłócimy o byle co - Nie przeżywał tak.
Farrell nie wiedział że mam jutro rozprawę i nie chciałem mu tego mówić .
- No przecież wiem jak jest - odparłem.
- Mogę wejść czy będziesz trzymał mnie tak na korytarzu ? - zapytał zadowolony Phoenix.
- No pewnie właź zaraz Ci zrobię kawę - powiedziałem spokojnie.
Była godzina 15 za godzinę miała zacząć się próba, więc wszyscy poszli przypominając mi o tym .
Włączyłem telefon i zauważyłem że mam 20 nie odebranych połączeń od Samanty .
Kurwa po co ona dzwoniła - zdziwiłem się
Po chwili zastanowienia oddzwoniłem .
- Samanta ?
- Tak co chcesz ? - zapytała.
- Dzwoniłaś coś nie tak ? - pytałem.
- Nic wszystko jest okey tylko dzwoniłam Ci przypomnieć że jutro jest rozprawa i pamiętaj że będę walczyć o Darvina - rozłączyła się.
Zacząłem niszczyć wszystko co się dało byłem wściekły, zadzwoniłem do Mike i spokojnym głosem powiedziałem że się źle czuję i nie pojawię się na próbie.
Mike odrzekł że jakoś sobie poradzą.
********** Po wyjściu z domu **********
Wyszedłem z domu poszedłem do pierwszego lepszego baru i zacząłem pić, nie wiem kiedy urwał mi się film.
Nagle usłyszałem znajomy głos - Chester, Chazz obudź się jest już 10 wstawaj - była to Klaudia.
Nie wiedziałem jak się znalazłem u niej w domu ale czułem się bezpieczny .
- Co się stało ? Jak się tu znalazłem ? - Pytałem ją ale nie liczyłem na odpowiedź.
- Słuchaj znalazłam Cie na schodach baru 66 byłeś pijany i to doszczętnie, wzięłam cie do siebie ponieważ była godzina 1 w nocy.
Wstałem z łóżka i stwierdziłem że wracam do domu .
- Nigdzie nie idziesz a na pewno nie w takim stanie, gdzie jedynie możesz iść to pod prysznic - powiedziała dziewczyna.
- Okey okey idę - odparłem z uśmiechem .
Klaudia kupiła gazetę wziąłem ją żeby zobaczyć jaki jest nagłówek dzisiejszego wydania - posmutniałem kiedy zobaczyłem " Czy Chester Bennington powraca do nałogu ? "
Poszedłem pod ten prysznic aby ochłonąć, po nim spojrzałem na zegarek była 11
Kurwa - mruknąłem zapomniałem że mam o 12 rozprawę na całe szczęście miałem garnitur.
- Klaudia dzięki za gościnę ale się teraz bardzo śpieszę pa - pocałowałem ją nieśmiało w policzek i wyszedłem.
Oceńcie to co napisałam ... wiem że są literówki w niektórych miejscach ale no cóż śpieszyłam się... po prostu miałam wenę :) liczę na pozytywne komentarze ... i pytanie czy mam pisać dalej ? ... Jak coś to piszcie co mogę zmienić co dodać itd :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu Zajebisty <3 :* :).Życzę weny w pisaniu <3 :** :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie sądziłam że się komukolwiek się spodoba ponieważ pisałam to spontanicznie :D
UsuńChcecie kolejny rozdział ? :) Jak tak to kiedy ? PS Mam już gotowy
OdpowiedzUsuńfajnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) :D
Usuń