poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 10

          ********** Rano **********



                                            ** Perspektywa Chazza **


Wstałem o godzinie 10, Mike leżał pod drzwiami a Dave siedział na krześle obaj jeszcze spali .

Wybiła 12 zerwali się na nogi, gdy przyszedł lekarz .


- Dzień doby - powiedział facet śmiejąc się.

- Witam - odpowiedziałem .

- Jak się pan czuje ? - zapytał .

- Nie narzekam - uśmiechnąłem się .

- No jeśli pan się dobrze czuje no to co jutro do domu - uśmiechnął się koleś w kitlu .

- Tak, pewnie - powiedziałem, po czym wyszedł ...



Noc minęła spokojnie, graliśmy w karty...


          ********** Popołudniu następnego dnia **********


Dostałem wypis ze szpitala i ruszyliśmy z chłopakami w drogę do domu, przed moimi drzwiami stała Lily ...


- Odejdź ! - krzyknąłem .

- Ale Chazz... - nie zdołała dokończyć .

- Wynoś się słyszysz ?! - darłem się na pół miasta .

- No Chester zrozum - powiedziała .

- No co, co mam kurwa zrozumieć to, że odeszłaś od Mike i do mnie próbujesz się przylepić, wypierdalaj nie chce mieć z tobą nic wspólnego ! - wykrzyczałem się.


Odeszła zapłakana, miałem ją w dupie .


- Ej stary coś taki nerwowy, na kogo krzyczałeś ? - zapytał Spike wychodzący od siebie z domu .

- Nie nic, jest okey - powiedziałem spokojnie. 

- To co zbieramy się na próbę ? - zapytał kolega .

- No pewnie - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę studio .



Na miejscu byli już wszyscy ...


- Cześć Chester! - krzyknęli chórem .

- Siema - odpowiedziałem .

- Tato hej, jak się czujesz - zaczął wypytywać Darvin .

- Jakoś żyje... jeszcze - zaśmiałem się .


Próba trwała od 16 - 24 ... ruszyliśmy do domu i padliśmy ze zmęczenia...



Przepraszam że taki krótki ale nie miałam za bardzo czasu :C 

Za to zapraszam was na mojego 2 bloga ;) zaczęłam wczoraj pisać .   


2 Blog :)

2 komentarze: