********** W szpitalu **********
Gdy przewieźli nas do szpitala, byliśmy prawie martwi, byłem w najgorszym stanie...
3 dni później po wybudzeniu się z śpiączki ...
Otworzyłem oczy nie wiedziałem gdzie jestem ani co się stało,tak jak chłopacy .
- Panie doktorze on wyjdzie z tego ? - słyszałem głos Klaudii biegającej na korytarzu za lekarzem.
- Tak wyjdzie, powinien się dzisiaj obudzić, reszta też - powiedział spokojnie.
- Powiemy pani gdy się tylko wybudzi - mówił lekarz.
Leżałem na łóżku przez 30 minut, nagle weszła Klaudia, udawałem że jeszcze śpię .
- Kocham Cię i nigdy nie przestanę - mówiła do mnie z nadzieją że usłyszę, słyszałem wszystko .
- Kocham ciebie i twojego syna, tak jak własnego chcę być z tobą do śmierci - powiedziała i wyszła na korytarz do Darvina .
Otworzyłem oczy gdy wszedł lekarz .
- Witamy pana w śród żywych - powiedział z uśmiechem .
- Witam, witam - odpowiedziałem podnosząc kącik ust .
Proszę pani - zawołał lekarz do siedzącej na korytarzu z 14 latkiem dziewczyny .
- Tak ? - zapytała ocierając łzy .
- Wybudził się - powiedział doktor .
Klaudia i Darvin jak najszybciej przyszli, patrzyłem się na boki widziałem Mike i Dave którzy leżeli po obu stronach nadal nieprzytomni .
- Hej, mogę wejść ? - zapytała z uśmiechem .
- No pewnie wchodźcie - odpowiedziałem .
- Jak się czujesz ? - dopytywała się Klaudia.
- Już ... - nie zdążyłem dokończyć gdy zobaczyłem policję w drzwiach .
- Mamy do pana kilka pytań - powiedział i wskazał ręką drzwi dziewczynie .
- Proszę niech pan pyta - powiedziałem .
- A więc co pan robił o 20 - pytał .
- Wyszedłem się przewietrzyć - odpowiedziałem.
- Dobrze i co później się stało ? - zadał chyba z milion pytań, miałem dość ...
- Ostatnie pytanie czy pan mieszka sam z synem ? - nie wiedziałem co powiedzieć .
- Nie, mieszka ze mną Klaudia - skłamałem żeby Darvin nie trafił na ten czas do Samanty .
- Dziękuję za udzielenie odpowiedzi, do widzenia - powiedział i wyszedł .
Dziewczyna patrzyła za szyby co się działo i usłyszała ostatnie pytanie .
- Czy to prawda że mieszka pani z Chesterem Benningtonem ? - zapytał policjant dziewczynę .
- Tak - powiedziała bez zastanowienia .
- Dobrze dziękuję to na tyle - powiedział mundurowy i wyszedł .
Na sali ...
- Chester ja ... - nie zdążyła dokończyć .
- Wiem, powiedziałaś że ze mną mieszkasz, dziękuję Ci za to - mruknąłem .
- Chazz, ale to nie tylko to chciałam powiedzieć, kocham cię i ... - przerwałem .
- Chcesz ze mną spędzić całe życie i kochasz Darvina jak własnego syna, to chciałaś powiedzieć prawda ? - zapytałem uśmiechając się do niej .
- Z kąt to wiesz?, mówiłam to jak byłeś jeszcze nieprzytomny - zapytała ze zdziwieniem .
- No widzisz ja już nie spałem - odrzekłem śmiejąc się .
- Osz ty - powiedziała i się uśmiechnęła do mnie .
Nagle zadzwonił telefon ...
- Chester gdzie wy jesteście ?! - krzyczał zaniepokojony Rob.
- To nie rozmowa na telefon, zadzwonię za jakąś godzinę ok ? - zapytałem trójkę, wiedziałem że jestem na głośniku .
- Ok - powiedzieli i się rozłączyłem .
Przyszedł lekarz ...
- Proszę pana ... - wszedłem mu w połowie zdania.
- Tak ? - powiedział doktor.
- Chcę żebym ja i moi przyjaciele zostali przewiezieni do prywatnej kliniki która znajduje się na ulicy Sharrow .
- Dobrze, właśnie chciałem pana zapytać o to ale widzę, że pan mnie wyprzedził - powiedział lekarz z uśmiechem .
Minęła godzina byliśmy już w klinice ...
Zadzwoniłem do Brada .
- No co jest gadaj - mówił Rob .
- Przyjdźcie na Sharrow to wam wyjaśnię - powiedziałem .
- Do kliniki ?! - krzyknęli.
- Tak - odrzekłem i rozłączyłem się .
Po 10 minutach ...
- Co jest gadaj ! - wydarli się jak debile .
- Zamknąć się i siadać ! - krzyknąłem.
opowiedziałem im całą historię, nie mogli uwierzyć w to co się wydarzyło ...
- Nie drzeć tej mordy, bo Dave i Mike jeszcze się nie wybudzili ... - powiedziałem spokojnie .
- Od kiedy wy jesteście w takim stanie ? - pytali .
- 3 dni - odpowiedziałem ...
Zbliżała się godzina 21 chłopaki wyszli.
Gdy Klaudia podeszła dałem jej klucze od mieszkania i powiedziałem żeby już jechała.
- Nie zostawię Cię - rzekła.
- Jedź nie martw się będzie dobrze - mruknąłem .
Była godzina 1 w nocy kiedy usłyszałem bieg lekarzy, obudziłem się natychmiast, na szczęście nic strasznego się nie stało tylko Dave się obudził .
- Cześć - powiedział ledwo żywy przyjaciel.
- Siema - odpowiedziałem i poszedłem spać ...
Przez 3 kolejne dni Mike nie dawał oznak życia, martwiliśmy się z Farrellem o niego ...
********** 28 marca **********
Spike się wybudził trwało to bardzo długo .
********** 30 marca ***********
Tego dnia wyszliśmy wszyscy ze szpitala nawet Mike .
- Stary nie jedziesz do siebie - powiedziałem do Shidony .
- Czemu ? - pytał kolega.
- Bo jesteś sam ... - odpowiedziałem .
- Ale nic mi się nie stanie - mówił z głupią miną Spike .
- Co z tego jedziesz do mnie i koniec - powiedziałem stanowczo .
- No dobra dobra niech Ci będzie - powiedział z uśmiechem przyjaciel.
- Mi się nie odmawia - uśmiechnąłem się i poszliśmy do samochodu .
- To cześć Dave - mówił Mike .
- Narazie wszystkim - odpowiedział.
********** Nareszcie w domu **********
- Chester ale ty masz 3 sypialnie ... - powiedział Spike .
- No tak w jednej Darvin w drugiej ty a w 3 ja i Klaudia - odrzekłem z uśmiechem .
- To co robimy ? - pytał Darv który cieszył się z mojego powrotu .
- Weź daj spokój im - powiedziała dziewczyna .
- No dobra dobra ... - stwierdził smutno chłopiec.
- Nie martw się jutro coś wymyślimy - powiedziałem z uśmiechem .
- Dobra nie ma co do spania - odrzekłem .
- Okey - powiedzieli chórem .
Gdy wszyscy się ogarnęli zadzwonił dzwonek do drzwi nie wiedzieliśmy kogo się spodziewać o tej godzinie ( 23 ) .
Usłyszałem znajome pukanie do drzwi kiedy je otwarłem moim oczom ukazała się rudowłosa dziewczyna .
- Co ty tu robisz ? - pytałem zdziwiony.
- Chciałam Cię odwiedzić - powiedziała podejrzanie .
- To nie jest odpowiednia pora - wrzasnąłem .
- Jutro przyjdę - rzekła i wyszła .
Chcecie się dowiedzieć kto to był ? ... Zaczekajcie do jutra lub niedzieli ponieważ jadę na cavaliadę do Poznania :)
Przepraszam że tak późno :( nie było czasu
Gdy przewieźli nas do szpitala, byliśmy prawie martwi, byłem w najgorszym stanie...
3 dni później po wybudzeniu się z śpiączki ...
Otworzyłem oczy nie wiedziałem gdzie jestem ani co się stało,tak jak chłopacy .
- Panie doktorze on wyjdzie z tego ? - słyszałem głos Klaudii biegającej na korytarzu za lekarzem.
- Tak wyjdzie, powinien się dzisiaj obudzić, reszta też - powiedział spokojnie.
- Powiemy pani gdy się tylko wybudzi - mówił lekarz.
Leżałem na łóżku przez 30 minut, nagle weszła Klaudia, udawałem że jeszcze śpię .
- Kocham Cię i nigdy nie przestanę - mówiła do mnie z nadzieją że usłyszę, słyszałem wszystko .
- Kocham ciebie i twojego syna, tak jak własnego chcę być z tobą do śmierci - powiedziała i wyszła na korytarz do Darvina .
Otworzyłem oczy gdy wszedł lekarz .
- Witamy pana w śród żywych - powiedział z uśmiechem .
- Witam, witam - odpowiedziałem podnosząc kącik ust .
Proszę pani - zawołał lekarz do siedzącej na korytarzu z 14 latkiem dziewczyny .
- Tak ? - zapytała ocierając łzy .
- Wybudził się - powiedział doktor .
Klaudia i Darvin jak najszybciej przyszli, patrzyłem się na boki widziałem Mike i Dave którzy leżeli po obu stronach nadal nieprzytomni .
- Hej, mogę wejść ? - zapytała z uśmiechem .
- No pewnie wchodźcie - odpowiedziałem .
- Jak się czujesz ? - dopytywała się Klaudia.
- Już ... - nie zdążyłem dokończyć gdy zobaczyłem policję w drzwiach .
- Mamy do pana kilka pytań - powiedział i wskazał ręką drzwi dziewczynie .
- Proszę niech pan pyta - powiedziałem .
- A więc co pan robił o 20 - pytał .
- Wyszedłem się przewietrzyć - odpowiedziałem.
- Dobrze i co później się stało ? - zadał chyba z milion pytań, miałem dość ...
- Ostatnie pytanie czy pan mieszka sam z synem ? - nie wiedziałem co powiedzieć .
- Nie, mieszka ze mną Klaudia - skłamałem żeby Darvin nie trafił na ten czas do Samanty .
- Dziękuję za udzielenie odpowiedzi, do widzenia - powiedział i wyszedł .
Dziewczyna patrzyła za szyby co się działo i usłyszała ostatnie pytanie .
- Czy to prawda że mieszka pani z Chesterem Benningtonem ? - zapytał policjant dziewczynę .
- Tak - powiedziała bez zastanowienia .
- Dobrze dziękuję to na tyle - powiedział mundurowy i wyszedł .
Na sali ...
- Chester ja ... - nie zdążyła dokończyć .
- Wiem, powiedziałaś że ze mną mieszkasz, dziękuję Ci za to - mruknąłem .
- Chazz, ale to nie tylko to chciałam powiedzieć, kocham cię i ... - przerwałem .
- Chcesz ze mną spędzić całe życie i kochasz Darvina jak własnego syna, to chciałaś powiedzieć prawda ? - zapytałem uśmiechając się do niej .
- Z kąt to wiesz?, mówiłam to jak byłeś jeszcze nieprzytomny - zapytała ze zdziwieniem .
- No widzisz ja już nie spałem - odrzekłem śmiejąc się .
- Osz ty - powiedziała i się uśmiechnęła do mnie .
Nagle zadzwonił telefon ...
- Chester gdzie wy jesteście ?! - krzyczał zaniepokojony Rob.
- To nie rozmowa na telefon, zadzwonię za jakąś godzinę ok ? - zapytałem trójkę, wiedziałem że jestem na głośniku .
- Ok - powiedzieli i się rozłączyłem .
Przyszedł lekarz ...
- Proszę pana ... - wszedłem mu w połowie zdania.
- Tak ? - powiedział doktor.
- Chcę żebym ja i moi przyjaciele zostali przewiezieni do prywatnej kliniki która znajduje się na ulicy Sharrow .
- Dobrze, właśnie chciałem pana zapytać o to ale widzę, że pan mnie wyprzedził - powiedział lekarz z uśmiechem .
Minęła godzina byliśmy już w klinice ...
Zadzwoniłem do Brada .
- No co jest gadaj - mówił Rob .
- Przyjdźcie na Sharrow to wam wyjaśnię - powiedziałem .
- Do kliniki ?! - krzyknęli.
- Tak - odrzekłem i rozłączyłem się .
Po 10 minutach ...
- Co jest gadaj ! - wydarli się jak debile .
- Zamknąć się i siadać ! - krzyknąłem.
opowiedziałem im całą historię, nie mogli uwierzyć w to co się wydarzyło ...
- Nie drzeć tej mordy, bo Dave i Mike jeszcze się nie wybudzili ... - powiedziałem spokojnie .
- Od kiedy wy jesteście w takim stanie ? - pytali .
- 3 dni - odpowiedziałem ...
Zbliżała się godzina 21 chłopaki wyszli.
Gdy Klaudia podeszła dałem jej klucze od mieszkania i powiedziałem żeby już jechała.
- Nie zostawię Cię - rzekła.
- Jedź nie martw się będzie dobrze - mruknąłem .
Była godzina 1 w nocy kiedy usłyszałem bieg lekarzy, obudziłem się natychmiast, na szczęście nic strasznego się nie stało tylko Dave się obudził .
- Cześć - powiedział ledwo żywy przyjaciel.
- Siema - odpowiedziałem i poszedłem spać ...
Przez 3 kolejne dni Mike nie dawał oznak życia, martwiliśmy się z Farrellem o niego ...
********** 28 marca **********
Spike się wybudził trwało to bardzo długo .
********** 30 marca ***********
Tego dnia wyszliśmy wszyscy ze szpitala nawet Mike .
- Stary nie jedziesz do siebie - powiedziałem do Shidony .
- Czemu ? - pytał kolega.
- Bo jesteś sam ... - odpowiedziałem .
- Ale nic mi się nie stanie - mówił z głupią miną Spike .
- Co z tego jedziesz do mnie i koniec - powiedziałem stanowczo .
- No dobra dobra niech Ci będzie - powiedział z uśmiechem przyjaciel.
- Mi się nie odmawia - uśmiechnąłem się i poszliśmy do samochodu .
- To cześć Dave - mówił Mike .
- Narazie wszystkim - odpowiedział.
********** Nareszcie w domu **********
- Chester ale ty masz 3 sypialnie ... - powiedział Spike .
- No tak w jednej Darvin w drugiej ty a w 3 ja i Klaudia - odrzekłem z uśmiechem .
- To co robimy ? - pytał Darv który cieszył się z mojego powrotu .
- Weź daj spokój im - powiedziała dziewczyna .
- No dobra dobra ... - stwierdził smutno chłopiec.
- Nie martw się jutro coś wymyślimy - powiedziałem z uśmiechem .
- Dobra nie ma co do spania - odrzekłem .
- Okey - powiedzieli chórem .
Gdy wszyscy się ogarnęli zadzwonił dzwonek do drzwi nie wiedzieliśmy kogo się spodziewać o tej godzinie ( 23 ) .
Usłyszałem znajome pukanie do drzwi kiedy je otwarłem moim oczom ukazała się rudowłosa dziewczyna .
- Co ty tu robisz ? - pytałem zdziwiony.
- Chciałam Cię odwiedzić - powiedziała podejrzanie .
- To nie jest odpowiednia pora - wrzasnąłem .
- Jutro przyjdę - rzekła i wyszła .
Chcecie się dowiedzieć kto to był ? ... Zaczekajcie do jutra lub niedzieli ponieważ jadę na cavaliadę do Poznania :)
Przepraszam że tak późno :( nie było czasu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz