- Chazz ale ... - nie zdołał dokończyć Dave.
- Nie, nie macie mi pomagać dam sobie jakoś radę zrozumcie - powiedziałem z miną zbitego pieska.
- Od tego są przyjaciele żeby pomóc - wtrącił Rob.
- Dajcie mi już spokój ! - krzyknąłem na nich .
Po tych słowach zrobiło mi się trochę głupio, że nakrzyczałem i nie chce pomocy od nich, no cóż nie chce żeby cierpieli przeze mnie .
- Idę spać - rzuciłem i poszedłem do pokoju Farrella .
** Perspektywa Joe **
- Mike co robimy ? - zapytałem siedząc na kanapie i wpatrując się w okno .
- Siedzimy - odsapnął patrząc w tą samą stronę co ja.
- Nosz kurwa panowie nie ma siedzenia trzeba coś wymyślić a nie w okno będziecie się gapić - wtrącił Brad.
- No właśnie weźmy się za coś - stwierdził Davrin .
- Ha mam pomysł ! - krzyknął Mike .
- Jaki ?! - powiedzieliśmy chórem .
- Siaki - zaśmiał się i wyciągnął na nas język.
- Ej a może pogramy w wyścigi w końcu ktoś musi pobić Chestera - zaśmiał się Delson.
- Dobry pomysł zakład, że ja wygram ? - uśmiechnął się Darv .
- Nie wygrasz bo na tor wkracza Offczany - pękał ze śmiechu Brad .
** Perspektywa Mike **
Nie chce mi się w to grać no ale, cóż trzeba coś robić .
- Ej Joe chcesz coś do jedzenia ? - zapytałem z uśmiechem nie ukazując strachu .
- No kopsnij mi orzeszki - stwierdził.
Grałem jakoś 15 minut gdy zadzwonił dzwonek do drzwi ...
- Ja otworzę ! - wykrzyczał Brad.
- Nie, jak coś to razem - stwierdziłem.
- Okey - kiwnął głową Delson .
- Joe chodź też a ty Darv idź do siebie na chwilę ok ? - zapytałem .
- Okey jak już będzie wszystko spoko to mnie zawołajcie.
W drzwiach stał jakiś typ, któremu było widać tylko oczy, byłem przerażony zatrzasnąłem od razu drzwi .
- Kurwa otwórz to ! - wydarł się zamulony lecz bardzo znajomy głos .
- Ktoś ty ?! - zapytał Joshep .
- Człowiek a kto ?! - zadrwił .
- Ej a to nie jest przypadkiem Chazz ? - zastanawiałem się na głos.
- Podobny głos ale z kąt on się tu wziął, przecież siedzi u Dave'a - myślał głośno Brad.
- Czekaj zadzwonię do niego - stwierdził Delson.
- Dave ?
- No co chcecie ?
- Jest u ciebie Chester ?
- No poszedł niby spać ale czekaj zaraz sprawdzę .
- Nie ma go jest otwarte okno więc chyba nim wyszedł, jadę go szukać ! - wrzasnął Farrell
- Nie jedź już go znaleźliśmy - powiedział Brad.
- Gdzie ?! - zapytał Phonix.
- Stoi pod domem a Mike zatrzasnął mu drzwi przed nosem .
- Dobra to my z Robem zaraz tam przyjedziemy - powiedział Dave i rozłączył się.
- Mike wpuść go to Chazz - mruknął Delson.
- Na pewno ? - pytałem .
- Nie na niby - zadrwił przyjaciel.
** Perspektywa Chestera **
- Mike ! - wydarłem się .
- Nie ma tu żadnego Mike'a - wydarł się Spike.
Zza drzwi dobiegał głos Brada ... Wpuść go idioto !
- Ale jak to nie jest Chester ? - Shinoda był przerażony.
- Brad weź go walnij w ten głupi łeb i otwórz mi wreszcie te piekielne drzwi ! - wykrzyczałem .
Po chwili drzwi się otworzyły .
- No nareszcie - odsapnąłem.
- To nie nasza wina, Spike Cię nie chciał wpuścić - odrzekł Joe podnosząc ręce do góry i wskazując palcem na Mike'a .
- No pewnie jak zawsze jestem ja winny - posmutniał Shinoda i usiadł na kanapie .
- Zaraz przyjedzie tu Dave i Rob - wymruczał Brad.
- Okey to zrobimy jakąś kolację - stwierdziłem patrząc na przymulonego Joe'go, który ewidentnie był głodny .
Takie byle co praktycznie... dzisiejszy brak czasu ehhhh.... :/ rozdział powinien się pojawić jeszcze na drugim blogu zapraszam do czytania ;)
OdpowiedzUsuń- Mike co robimy ? - zapytałem siedząc na kanapie i wpatrując się w okno .
- Siedzimy - odsapnął patrząc w tą samą stronę co ja. - Jebłam xDDD Heheszky miłe słówka dużo weny, wracaj do zdrowia, szampańskiego Sylwestra 2013, Chestera pod choinką i pisz szybko, a ja lecę czytać drugiego xD /Niezalogowana Alis
Wiem wali mnie :) ale pozytywnie ... O.O Chestera pod choinką bosko xD i dzięki za życzenia ;D
Usuń