czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 17

- Chazz ale ... - nie zdołał dokończyć Dave.

- Nie, nie macie mi pomagać dam sobie jakoś radę zrozumcie - powiedziałem z miną zbitego pieska. 

- Od tego są przyjaciele żeby pomóc - wtrącił Rob.

- Dajcie mi już spokój ! - krzyknąłem na nich .


Po tych słowach zrobiło mi się trochę głupio, że nakrzyczałem i nie chce pomocy od nich, no cóż nie chce żeby cierpieli przeze mnie .

- Idę spać - rzuciłem i poszedłem do pokoju  Farrella .



** Perspektywa Joe **


- Mike co robimy ? - zapytałem siedząc na kanapie i wpatrując się w okno .

- Siedzimy - odsapnął patrząc w tą samą stronę co ja. 

- Nosz kurwa panowie nie ma siedzenia trzeba coś wymyślić a nie w okno będziecie się gapić - wtrącił Brad.

- No właśnie weźmy się za coś - stwierdził Davrin .

- Ha mam pomysł ! - krzyknął Mike .

- Jaki ?! - powiedzieliśmy chórem .

- Siaki - zaśmiał się i wyciągnął na nas język. 

- Ej a może pogramy w wyścigi w końcu ktoś musi pobić Chestera - zaśmiał się Delson. 

- Dobry pomysł zakład, że ja wygram ? - uśmiechnął się Darv .

 - Nie wygrasz bo na tor wkracza Offczany - pękał ze śmiechu Brad .





** Perspektywa Mike **


Nie chce mi się w to grać no ale, cóż trzeba coś robić .

- Ej Joe chcesz coś do jedzenia ? - zapytałem z uśmiechem nie ukazując strachu .

- No kopsnij mi orzeszki - stwierdził.



Grałem jakoś 15 minut gdy zadzwonił dzwonek do drzwi ...


- Ja otworzę ! - wykrzyczał Brad.

- Nie, jak coś to razem - stwierdziłem. 

- Okey - kiwnął głową Delson .

- Joe chodź też a ty Darv idź do siebie na chwilę ok ? - zapytałem .

- Okey jak już będzie wszystko spoko to mnie zawołajcie.



W drzwiach stał jakiś typ, któremu było widać tylko oczy, byłem przerażony zatrzasnąłem od razu drzwi .

- Kurwa otwórz to ! - wydarł się zamulony lecz bardzo znajomy głos .

- Ktoś ty ?! - zapytał Joshep .

- Człowiek a kto ?! - zadrwił .

- Ej a to nie jest przypadkiem Chazz ? - zastanawiałem się na głos. 

- Podobny głos ale z kąt on się tu wziął, przecież siedzi u Dave'a - myślał głośno Brad.

- Czekaj zadzwonię do niego - stwierdził Delson. 



- Dave ?

- No co chcecie ? 

- Jest u ciebie Chester ?  

- No poszedł niby spać ale czekaj zaraz sprawdzę .

- Nie ma go jest otwarte okno więc chyba nim wyszedł, jadę go szukać ! - wrzasnął Farrell

- Nie jedź już go znaleźliśmy - powiedział Brad.

- Gdzie ?! - zapytał Phonix.

- Stoi pod domem a Mike zatrzasnął mu drzwi przed nosem .

- Dobra to my z Robem zaraz tam przyjedziemy - powiedział Dave i rozłączył się. 


- Mike wpuść go to Chazz  - mruknął Delson.

- Na pewno ? - pytałem .

- Nie na niby - zadrwił przyjaciel. 





** Perspektywa Chestera **


- Mike ! - wydarłem się .

- Nie ma tu żadnego Mike'a - wydarł się Spike. 


Zza drzwi dobiegał głos Brada ... Wpuść go idioto !

- Ale jak to nie jest Chester ? - Shinoda był przerażony. 

- Brad weź go walnij w ten głupi łeb i otwórz mi wreszcie te piekielne drzwi ! - wykrzyczałem .


Po chwili drzwi się otworzyły .


- No nareszcie - odsapnąłem. 

- To nie nasza wina, Spike Cię nie chciał wpuścić - odrzekł Joe podnosząc ręce do góry i wskazując palcem na Mike'a .

- No pewnie jak zawsze jestem ja winny - posmutniał Shinoda i usiadł na kanapie .

- Zaraz przyjedzie tu Dave i Rob - wymruczał Brad.

- Okey to zrobimy jakąś kolację - stwierdziłem patrząc na przymulonego Joe'go, który ewidentnie był głodny .



Takie byle co praktycznie... dzisiejszy brak czasu ehhhh.... :/ rozdział powinien się pojawić jeszcze na drugim blogu zapraszam do czytania ;)


2 komentarze:


  1. - Mike co robimy ? - zapytałem siedząc na kanapie i wpatrując się w okno .

    - Siedzimy - odsapnął patrząc w tą samą stronę co ja. - Jebłam xDDD Heheszky miłe słówka dużo weny, wracaj do zdrowia, szampańskiego Sylwestra 2013, Chestera pod choinką i pisz szybko, a ja lecę czytać drugiego xD /Niezalogowana Alis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wali mnie :) ale pozytywnie ... O.O Chestera pod choinką bosko xD i dzięki za życzenia ;D

      Usuń